Dzień dobry!
Dziś chciałam trochę o zabijaniu. Oczywiście nie o takim wbrew piątemu przykazaniu, ani nawet nie o zabijaniu czasu, ale o... akrylu!
Ale jak to zabijać?
„Killing the acrylic”, czyli dosłownie właśnie zabijanie akrylu, to metoda, która pozwala nadać włóczce akrylowej pożądany kształt. Włókna naturalne można łatwo „zblokować”, czyli namoczyć i odpowiednio rozpiąć, żeby uwidocznić na przykład piękny ażur. Z akrylem tak łatwo nie będzie, ale zdecydowanie da się to zrobić.
Ponieważ akryl to tak naprawdę trochę plastik, kluczem do nadania mu kształtu będzie temperatura. Wysoka oczywiście. Istnieje sposób, żeby tylko delikatnie zblokować akrylową dzianinę – wtedy traktujemy rozpiętą robótkę parą z żelazka (absolutnie nie dotykając robótki żelazkiem!), ale ja dziś nie o tym. Przecież miało być o zabijaniu ;) Chodzi o to, żeby delikatnie stopić włókna, które nie będą już miały wyjścia i pozostaną w formie, jaką im nadamy. Robótka będzie również bardziej wiotka.
W jakich sytuacjach stosować tę metodę?
To może najpierw kiedy nie stosować :) Nigdy w sytuacji, kiedy chcecie, żeby robótka była elastyczna i troszkę rozciągliwa (taka „żywa” właśnie) – czyli raczej nie traktujemy tą metodą na przykład swetrów i kapci. Zblokowany ten sposób udzierg traci również sztywność, więc jeśli zależy Ci, by ją zachować, nie stosuj tej metody.
Jeśli natomiast jest to podkładka pod kubek, zakładka czy na przykład maska karnawałowa – wtedy bez problemu możesz ją blokować... na śmierć.
Najlepsze efekty osiągniemy z włóczką w 100% akrylową, czyli na przykład Elite lub Baby.
To do rzeczy! Jak to zrobić?
Będziesz potrzebować tylko kilku rzeczy:
- żelazka
- wody
- kawałka materiału – ściereczki/chusteczki itp.
Rozłóż robótkę na desce do prasowania – ja miałam tu akurat kocią zakładkę z bardzo niesfornym ogonkiem (wzór tutaj).
Zamocz materiał w wodzie, odciśnij delikatnie...
...i przykryj nim robótkę, zaraz po tym, jak upewnisz się, że ma pożądany kształt. Po położeniu materiału sprawdź kształt raz jeszcze – czy na pewno nic się nie zagięło lub nie przekrzywiło.
Teraz rozgrzanym żelazkiem przyciskaj tkaninę delikatnie i bardzo szybkimi ruchami. Przyłóż żelazko dosłownie na sekundę i zaraz zabierz z powrotem. Jeśli przytrzymasz je zbyt długo, stopisz robótkę zupełnie. Pamiętaj, że proces jest nieodwracalny, więc lepiej robić to małymi kroczkami. Sprawdź, czy efekt Cię satysfakcjonuje i ewentualnie powtórz cały proces, jeśli zajdzie taka potrzeba.
A co, jeśli się nie uda?
Nie jest to trudna technika, ale, niestety, proces jest nieodwracalny, dlatego jeśli się obawiasz, zrób próbkę z tej samej włóczki i przetestuj stopień namoczenia i temperaturę żelazka.
Jeśli martwisz się, że za bardzo stopisz robótkę, lub nie potrzebujesz drastycznych zmian w strukturze dzianiny, zastosuj wersję „light”. Zmocz delikatnie robótkę wodą, na przykład spryskiwaczem, przykryj suchym materiałem i delikatnie, szybkim ruchem, dociśnij żelazkiem.
Próbujesz?
Daj znać w komentarzu, co sądzisz o tej technice i czy masz z nią jakieś doświadczenia.
Do zobaczenia w komentarzach :)
Justyna
P.S. Żadna włóczka nie ucierpiała przy robieniu zdjęć do tego wpisu :)